czwartek, 3 kwietnia 2014

Ready, steady, GO!

Czuję zmęczenie cały czas. Kiedy kładę się spać i kiedy wstaję, kiedy jestem głodna i kiedy już coś zjem, kiedy chce mi się pić i kiedy mi się nie chce. Wiem o co chodzi, muszę ograniczyć siedzenie na kompie, wreszcie kupić sobie soczewki, zacząć jeść zdrowo, ćwiczyć... energia sama się nie pojawi, trzeba trochę ruszyć dupsko. I przestać palić te papierochy!!!!!

Od teraz zaczynam na nowo, zdrowo się odżywiać i regularnie ćwiczyć. Muszę to zrobić dla samej siebie, nie chcę przespać życia! Śniadanko z ciemnej bułki z dynią i ogórkiem+ II śniadanie sałatka z pomidorków i cebuli mam już z głowy, zaraz idę na siłkę. Muszę sobie kupić trochę ziółek bo mi się skończyły, picie czarnej herbaty mi nie służy (nawet nie smakuje).

Ważę 56,5 kg i nie widzę różnicy w tych 3 kg których już nie ma... a powinnam bo zdecydowanie spodnie wiszą, nawet te rozmiaru 34... nienawidzę mojej męskiej budowy ciała. Najchętniej uciekłabym od mojej głowy, bo nie potrafię się cieszyć z tego, że ubyło mi kilogramów. Cały ranek bałam się wejść na wagę bo pewnie ważę znowu 60 kg albo i więcej. No nic, pomartwię się o to jak będę ważyć 49 i dalej stwierdzać, że jestem gruba.

A teraz serce, dusza i znęcanie się nad sobą w nocy. Nie sypiam za dobrze. Wieczorami, tuż przed zaśnięciem, zaczynam snuć wizje, wymyślać historie, wyjaśnienia, wytłumaczenia, winić się, płakać, złościć na siebie. Na końcu zadaję sobie jedno pytanie: dlaczego moje serce tak zwariowało? A potem przychodzi chwila refleksji: znowu nie śpisz bo sobie coś wkręcasz. Po czym następuje bunt, to mi jest niepotrzebne! Koniec z tym! Ale i tak zawsze te myśli wracają. Dzisiaj przespałam całą noc, nie obudziłam się ani na chwilę... z tego co pamiętam. Sukces :) pierwszy raz od pięciu dni (właściwie od dwóch tygodni). Jest jeden plus tej sytuacji, teraz jestem pewna, że mam serce i jestem zdolna do uczuć :) martwiło mnie to już od kilku lat. Teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie jestem socjopatką.
Kiedyś znajdę dla siebie miejsce na tym świecie ale nic nie stanie się od razu, muszę najpierw popracować nad sobą, żeby móc wejść w zdrowe relacje z kimkolwiek.

Więc, do dzieła, nie ważne ile razy próbujemy, liczy się efekt końcowy a ja go doczekam kiedyś! :)

"Nic nie udaje się równie dobrze jak sukces". 
Aleksander Dumas 

2 komentarze:

  1. tak się zastanawiam czy to zmęczenie to przypadkiem nie wina wiosny, bo też mam ten problem. Jestem zmęczona nawet po przespanej nocy....a może za dużo ćwiczę...sama już nie wiem.
    Podoba mi się Twój zdrowy plan ;) ja jakoś nie mogę się zdecydować na cos konkretnego i ciągle waham się pomiędzy zrową dieta a szybkimi efektami diety "jedz jak najmniej"...
    Pytałaś o moje samopoczucie i w ogóle życie.... a no sporo się zmieniło i jeszcze więcej się zmieni...narazie nie chcę zapeszać :)
    3maj się:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, mnie też zmęczenie potrafi znikąd przytłoczyć i nie ma siły muszę się położyć. Oczywiście nie usnę. Bo te myśli pojawiające nie ułatwiają. Mimo że są bezsensowne, to nie można się ich pozbyć. Często pojawiają się w nocy, a więc i nocki można zawalać. Ciesze się że racjonalnie podchodzisz do sprawy. Trzymam kciuki. Trzymaj się cieplutko!

    http://odnalezc-harmonie.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń